Ten dzień zapowiadał się szczęśliwie, Kovu wrucił już do zdrowia i wraz z Kiarą ze zniecierpliwieniem oczekiwał dnia narodzin swojch dzieci. Wszyscy bardzo się cieszyli że wkródce urodzą się dzieci następców tronu. Kiara mimo dodatkowego ciężaru była w doskonałej fomie, jednak wszystkich smucił zły stan zdrowia Nali. Rafiki nader często odwiedzał królową. Tego dnia Nala czuła się jednak wspaniale. Postanowiła wykożystać chwilowy dobry stan zdrowia i zabrać córkę na spacer. Czym prędej obudziła córkę.
- Kiara wstawaj - powiedziała Nala
- Czemu budzisz mnie tak wcześnie? - zapytał niewyspana Kiara ziewając
- Chciałam z tobą spędzić trochę czasu - odpowiedziała czule
- Ale ty się dobrze czujesz? - dopytywała się z niepokojem
- Tak kochanie, już dawno się tak nie czułam - odrzekła przekonująco
- No skoro tak to chodzmy - powiedziała niepewnie
Nala była bardzo szczęśliwa że znowu mogła spędzić trochę czasu z córką. Przechadzały się po Lwiej Ziemi wspominając dawne czasy. Kiara bardzo była szczęśliwa że jej matka jest w tak wspaniałym humorze. W doskonałym chumoże spacerowały pół dnia. Nagle Kiara zauwarzyła coś w krzakach, było to lwiątko, jednak Kiara postanowiła nie zwracać uwagi na nie, ponieważ to mogło by zepsuć Nali humor, a ona tak rzadko była zadowolona. Kiedy nadeszła pora posiłku Kiara chciała wracać ale Nala upierała się aby jeszcze zostać. Kiara nie umiała odmówić matce, jednak stwierdziła że skoro nie wracają to ona coś upoluje. Jak postanowiła tak zrobiła. Zabrała się za polowanie, niestety nie była w tym za dobra więc zajeło jej to sporo czasu. Ale w końcu udało jej się upolować sporą zebrę. Wraz z matką zjadła posiłek i już miały ruszyć w dalszą podróż kiedy nagle Nala zaczeła się źle czuć. Kiara wiedziała że natychmiast muszą wracać ale Nala nie mogła się ruszyć. Kiara nie mogła zostawić matki samej więc obie zostały unieruchomione. Miały jednak nadzieję że ktoś zacznie ich szukać i nie omyliły.
Tym czasem na Lwiej Ziemi:
- Martwię się nikt ich nie widział od rana - powiedział zmartwiony Simba
- Nie przejmuj się na pewno nic im nie jest - odrzekł z lekkim niepokojem Kovu
- Obyś miał racje
- Pewnie chciały spędzić ze sobą trochę czasu
- Pewnie tak, ale co jeśli Nala się źle poczuła?
- Jest z nią przecież Kira
- No tak ale poszukać ich nie zaszkodzi
- Jak będziesz dzięki temu spokojniejszy to ich szukaj
Simba wezwał do siebie najlepsze lwy zwiadowcze i rozkazał poszukiwania Kiary i Nalu. Lwy od razu zabrały się do poszukowań. Po dłuższym czasie udało im się onaleźć już pół żywą Nalę i czuwającą przy niej Kiarę od razu zabrano Nalę na Lwią Skałę. Kiara zaś co sił w nogach pobiegła po Rafikiego. Przybyła jednak za późno - Nala nie żyła. Wszyscy byli tak zrozpaczeni że nawet nie zauważyli małej kuleczki w łapach martwej Nali. Tylko Rafiki to spostrzegł.
- Dlaczego tak wczesnie? - rozpaczał Simba
- może gdybysmy wczesniej zaczeli jej szukać nie doszło by do tego - płakał Kovu
- To tylko moja winna powinam była wczesniej wrucić - lamentowała Kiara
Cała Lwia Ziemi pogrążyła się w żałobie i smutku.
- Nic nie dało się zrobić - odrzekł smutno Rafiki - nawet gdybym od razu był przyniej nic bym nie zrobił, ale ten dzień nie jest do końca smutny
- Co ty mówisz jak to nie jest do końca smutny? - spytał gniewnie Simba
- Nala była w ciąży - odpowiedział - ona odeszła ale zostawiła ci po sobie malutką lwiczkę
Dopiero teraz Simba spostrzegł malutką kuleczkę w łapach martwej Nali, wiedział już teraz że Nala oddała życie aby ta lwiczka mogła żyć. Simba postanowił tymczasowo oddać córkę pod opiekę Kopy i Vitani. Sam narazie nie był w stanie jej wychowywać. Postanowił nadać jej tylko imię. Podszedł do swojej córki wzioł ją w pysk przekazał Kopie i Vitani i rzekł:
- Ponieważ urodziłas sie w smutny dzień dam ci na imię Huzuni - po tych słowach poszedł do jaskini rozpaczać po stracie ukochanej. Następnego dnia Nalę uroczyscie pochowano, a Simba stanoł przed jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obiecałam notatkę i spełniłam obietnicę :) Mam nadzieję że się podobało wiem że trochę smutna, ale następna będzie już weselsza :) Trochę szybo się ty akcja działa i trochę nie za bardzo ale zabardzo czasu nie miałam i tak na szybko ale mam nadzieję że i tak się podobało :)
Następna notatka dopiero za 2 tygodnie :)
Blogerka
W końcu mogłam skomentować, uhhhh, długo to trwało, przepraszam. Notka świetna, cudowna, twoje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńCos czuję, ze będzie ciekawie.
Biedna...biedna Nala i jej córeczka. Myślę że Simba odda tron Kovu i Kiarze oraz powie Kopie i Vitani że Huzuni będzie na zawsze ich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
P.S. Poleciłam ten blog u siebie ;)
Wspaniała notka! Rzeczywiście twoje klimaty i bardzo dobrze. Twój blog powinien wyrażać ciebie. Nie migę się doczekać, żeby się dowiedzieć co będzie dalej z Huzuni. Biedna Nala :(
OdpowiedzUsuńKiara to taka trochę ciota. Wtedy też co Kovu źle się czuł i poszła po Rafikiego i go nie zastała, to zamiast go szutać, siedziała i płakała. To samo teraz. Taka Sakura.
OdpowiedzUsuńBiedna Nala :( Ja bym dała Huzuni Kiarze pod opiekę, a jej dzieci pod opiekę Kovu.
OdpowiedzUsuń