- jesteś zdrowa! - wykrzykoł Kovu z radością
- tak już się czuje lepiej - odpowiedziała Kiara
- Rafiki czy ona może wrócić już do domu? - zapytał z niepokojem w głosie
- tak, tak, oczywiście, tylko wolałbym ją jeszcze obejrzeć
- dobrze; to kiedy będzie mogła wrócić do domu?
- myślę że koło południa
- dobrze
Kovu rozradowany wrócił na Lwią Skał. Jednak postanowił nikomu tego nie mówić chciał by to była niespodzianka. Miał wielkie szczęście tyle co wszedł do jaskini maluchy się obudziły. Nie widziały jeszcze doskonale, ale miały świetny słuch i węch. Więc odrazu wieddziały kto wszedł do jaskini. Więc rozradowane podbiegły do ojca i zaczeły wtulać się w jago grzywę. Kovu bardzo kochał swoje dzieci. Jego zdaniem te pociechy to najlepsze co go moło spotkać w życiu. Kovu postanowił wziąść maluchy na krótki spacer. Jednak tyle co wyszedł z jaskini, zobaczył dwa lwy goniące młodą lwice. Kovu zostawił maluchy i ruszył lwicy na pomoc. Żucił się na jednego lwa a na drugiego zaczoł warczeć.
- Co ty robicie? - spytał Kovu gniewnie
- Nie twój interes - odparł pierwszy lew ze zdenerwowaniem w głosie
- Mój, mójtak się składa że jestescie na terytorium rodziców mojej żony i to tuż pod Lwią Skałą... naszym domem, więc idźcie z tond pukim dobry - powiedział stanowczo kovu
Lwy widziały że nie ma z nim żartów, bez problemu sam mógłby ich pokonać, a co jesli wezwie inne lwy. Intruzi przestraszyli się nie na żarty i postanowili ustąpić.
- Dobra chodź, szkoda zachodu - powiedział drugi lew
Po chwili po lwach został tylko kłąb kurzu. Kovu został sam z lwicą.
- Nic ci nie jest? - spytał kovu
- Nie... tylko... tylko - odpowiedziała lwica i zemdlała
Kovu zabrał ją czym prędzej na lwią skałę i położył w jednej z jaskiń. Poczym opowiedział wszystko Simbie. Simba wyglądał na zadowolonego i smutnego za razem. Kovu był zdziwiony dobrym humorem Simby. Przecież nie wiedział że Kiara jest już zdrowa,a pojawienie się na Lwiej Ziemi obcych lwów atakujących młodą lwice to powód do strachu. W głowie Kovu pojawiło się teraz mnóstwo pytań kim jest ta lwica? czego od niej chciały te lwy? kim one były? Kovu długo rozmyslał nad tym kiedy nagle cos przerwało mu rozmyslania.
- Czesć
- Kto to? - zapytał Kovu
- To ja... Huzuni
- Ah, to ty czesć, jak się masz? - powiedział czule Kovu
- Dobrze, a co z moją siostrą? - pytała Huzuni zaniepokojona
- Powiem ci w tajemnicy że już dobrze - z usmiechem odrzekł Kovu
- To dobrze - powiedział Huzuni i poszła do Vitani która własnie weszła do jaskini
Kovu miał nadzieję że znowu pogrąży się w rozmyslaniach, kiedy nagle znowu przerwał mu jakis głos.
- Mam nadzieję że ci nie przeszkadzała - To była Vitani i mówiła z lekkim niepokojem w głosie
- nie, nie skont że - Odpowiedział trochę zdezorientowany Kovu
- To dobrze - powiedziała Vitani i już miała wyjsć kiedy nagle usłyszała głos Kovu
- Vitani... - zaczoł Kovu
- Tak? - zapytała z ciekawoscią Vitani
- Czy mogła bys się chwilkę zająć moimi maluchami?
- Tak, pewnie - odparła zdziwiona Vitani
- To dzięki - powiedział Kovu i po chwili już go nie było
Kovu co tchu pędził do Rafikiego, na miejscu zobaczył Kiarę już gotową do powrotu na lwią skałę.
- Co tak długo? - zapytała szczęsliwa Kiara i po chwili już biegła w kierunku Lwiej Skały
Kovu zaczoł ją gonić, ale tym razem Kiara była wyjątkowo szybka i dlatego dotarła pierwsza na Lwią Skałę. Wszyscy jak ją zobaczyli byli bardzo szczęsliwi, bez wyjątku. Kiara jednak najpierw chciała zobaczyć swoje dzieci. Wbiegła do jaskini i zobaczyła Vitani, Huzuni i trójkę lwiątak. Lwiątak jej nieznały więc nie podbiegły do niej jak to robią do Kovu. Lennia i Rumia zbliżyły się do niej bo bardzo były ciekawe kto to, a Sava schował się za ciocię nie miał ochoty poznawać nikogo nowego, jegnak po długich namowach cioci i ojca który również weszedł do jaskini sava też się zbiżył. Kiara była bardzo szczęsliwa wzieła maluchy w łapy i zaczeła przytulać.
Maluchy były takie słodkie, Kiara nie mogła uwierzyć że to jej pociechy. Nagle do jaskini wszedł Simba.
- Widzę że już się lepiej czujesz - powiedział z troską w głosie
- Tak o wiele lepiej - odparła Kiara
- To dobrze bo mam wam cos ważnego do oznajmienia
Kovu chciał wyjsć z jaskini, ale Simba go zatrzymał- To dotyczy również ciebie - powiedział Simba
Kovu i Kiara usiedli obok siebie i zaczeli ważnie słuchać Simby
- Nie jestem już taki młody jak dawniej i teraz w dodatku jestem sam bo Nala już nie żyje i jeszcze Huzuni jest malutka wprawdzie narazie opiekuje się nią Kopa i Vitani ale to jedna moja córka, więc dużo ostatnio żeczy złożyło się na tę decyzję, trudno było mi ja podjać ale uznałem że innego wyjscia nie ma. Kovu, Kiaro mówiem wam to pierwszym, ja już nie mogę dłużej...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się podobało :) Choć moim zdaniem nie wyszło to najlepiej :(no ale jakos tam napisałam :) Nie mam ostatnio weny :( ale jakos napisałam tę notakę :) Może wam się spodobała :)
Blogerka
Wyszło dobrze, trochę chaotycznie, ale dobrze, mi się podobało.
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Dobrze, że Kiara już jest prawie zdrowa. Fajna notka :) I też czekam na nową :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że Kiara jest zdrowa :) Już się bałam, że umrze!
OdpowiedzUsuń