wtorek, 16 czerwca 2015

#5. Cud Narodzin

Miną już miesiąc do smierci Nali, lecz wszyscy nadal bardzo to przeżywali.Najbardziej jednak wszystkich martwił zły stan zdrowia Kiary. Była bardzo osłabiona i zdruzgotana. Rafiki powiedział że jej rozpacz może bardzo źle wpłynąć na jej dzieci. Mandryl ostrzegł wszystkich że Kiara może urodzić chore, a nawet martwe lwiątka. Simba podioł już ostateczną decyzję o przekazaniu tronu jednak postanowił to ogłosić dopiero jak zostninie dziadkiem. Kiara powinna rodzić dopiero za dwa miesiące, jednak rafiki obawiał się że może to nastąpić wcześniej i na nieszczęście nie omylił się. Tego właśnie dnia kiedy słońce chyliło się ku zachodowi w jaskini rozległ się krzyk kiary. Lwica zaczeła rodzić. Kovu czym prędzej pobiegł po rafikiego kiedy wrucił kiara była w fatalnym stanie. Mandryl kazał wszystkim wyjść. Nikt nie miał zamiaru tego kwestionować, więc wszyscy wyszli. W jaskini została tylko tylko kiara i rafiki. Kiara strasznie krzyczała, czuła bowiem niewyobrażalny ból. Coś ją ,,rozrywało" od środka.
- AAAA.... - rozlegał się domośny krzyk z jaskini.
- spokojnie..., oddychaj... - mówił Rafiki
- AAAAA... dlaczego to tak boli :-( - lamętowała Kiara
W jednej chwili całe życie przeleciało jej przed oczami. Myślała że umiera, że to już koniec. Czuła się samotna, a Rafiki tylko ją denerwował tymi ciągłymi komędami
- spokojnie - krzyczał Rafiki
- czy on nie może zrozumieć że mnie tak boli. Kiedy to się skończy? Czy ja umrę? Czy tylko ja czuję taki potworny ból ? - romyślała Kiara co chwile pokrzykując
Rodziła całą noc. Dla wszystkich ta noc była jak wieczność, jednak to Kiara miała najgorzej bo całą noc musiała się zmagać z przerażającym bólem. Dokładnie o wschodzie słońca urodziła czwórkę lwiątek. Dwie lwice i dwa lwy. Niestety jeden lew był martwy, a kiara strasznie krwawiła. Mandryl poinformował stado o zaistniałej sytułacji, a następnie przy pomocy kilku lwów ze stada zabrał Kiarę na swoje drzewo by ją leczyć nie wiedział jednak czy lwica przeżyje. Tym czasem na lwiej skale Kovu postanowił zająć się swoimi dziećmi. Były bardzo małe i rozkoszne. Kovu bardzo się z nich cieszył, smucił go jedynie fakt że jedno z jego dzieci nie żyje i nie wiadomo co będzie z Kiarą. Kovu wraz z Kiarą przygotowali dwa imiona dla lwa i lwicy. Dlatego małemu czarnemu lewkowi dał na imię Sava, a brązowej lwiczce Lennia. Nie wiedział tylko jak nazwać różową lwiczkę nie miał dla niej przygotowanego imienia, a chciał aby to był wybór również Kiary. Długo nad tym myślał, aż po paru godzinach przypomniał sobie pierwszy pomysł pomysł Kiary na który się nie zgodził. Jednak w tej sytułacji uznał że to imię będzie najodpowiedniejsze imię dla różowej lwiczki. Dlatego najmłodszemu z dzieci dał na imię Rumia. Maluchy spały spokojnie. Kovu postanowił ich sam przypilnować, jednak cały czas myslał o Kiarze. nagle w jaskini pojawiły się dziwne swiatła, a przed oczami Kovu ukazała się Nala. Lwiątka obudziły się z zczeły uciekać w różne strony i różnie reagować.

Lenia wyglądała na zdziwiona,


a Sava był bardzo przestraszony


Rumię zas bardzo zaciekawiło nieznane jej ,,zjawisko". Postanowiła sprawdzić co to, więc zbilżyła się bardzo blisko. Jednak Kovu nie pozwolił jej podejsć bliżej. Lwiczka była bardzo zła, ale nie umiała tego powiedzieć bo niedawno co się urodziła. Wszystkie lwiątka były bardzo zdezorientowane nie wiedziały nic o swiecie i ledwo co widziały, a ty ukazało mi się tak niezwykłe ,,zjawisko". Zapanowała grobowa cisza, którą przerwał dopiero głos Nali
- nie martw się to jeszcze nie jej czas
Po czym znikła. Kovu natychmiast opowiedział o wszystkim Simbie, a ten trochę się rozweselił, ale nadal bardzo niepokoił się o Kiarę.
- Może jednak nic nie pokrzyżuje mi planów - pomyslał Simba
_________________________________________________________________________________
Nie miałam za bardzo weny :( Mysle że wyszło nie najgorzej :) Mam nadzieję że wam się podobało :) Następna notatka pojawi się za tydzień a może jak się uda nawet wczesniej :)
Blogerka

7 komentarzy:

  1. Ciekawie, ciekawie, biedna Kiara. Słodkie maluchy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, ale szkoda Kiary:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział... :)
    Kiara ;(
    Współczuje...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa notka. Posiadasz bogate słownictwo, opis bólu Kiary bardzo mi się podobał. Biedna lwica, strasznie mi jej szkoda, podobnie jak i jej zmarłego synka. Zaciekawiło mnie pojawienie się Nali.
    Ogółem mówiąc, rozdział jest świetny. Chciałabym tylko jeszcze wyjaśnić parę nieścisłości przyrodniczych w tekście (mam nadzieję, że się za to nie obrazisz, ja tak mam, że lubię dzielić się wiedzą ze wszystkimi :)
    1. Ciąża u lwów trwa średnio 3 miesiące - urodzenie lwiątek dwa miesiące przed czasem byłoby poronieniem, młode nie przeżyłyby porodu. Może dwa tygodnie przed czasem? :)
    2. Lwiątka, podobnie jak inne kotowate rodzą się ślepe z zaciśniętymi uszkami, zmysły wzroku i słuchu zaczynają u nich działać prawidłowo dopiero w wieku ok. 2 tygodni.
    Pozdrawiam i dużo weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Kiara :( Lwiątka słodkie i jedne z imion będzie moim profilem.

    OdpowiedzUsuń