Był już ranek, a Kiara do tej pory nie była wstanie się otrząsnąć po tym jak Kovu tak łagodnie zareagował na wiesć że Lunna złamała jedną z najważniejszych zasad i to jeszcze podczas ulewy. Kiara miała pewnosć że ona nie życzy dobrze Lwiej Ziemi. Podejżewała że nawet że to może być nawet wysłannik Sziry (tej która próbowała zabić Kovu). Nie miała jednak pojęcia dlaczego Kovu jej ufa. Ona nigdy jej nie ufała. Gdyby Kovu nie miał żadnej władzy już dawno wygnała by Lunnę. lecz niestety Kovu był królem i to on miał największą władzę większą nawet niż ona. Od zawsze najważniejszy był król, a później dopiero królowa. Kiara nie była z tego powodu zadowolona. Od kąt pojawiła się Lunna, Kovu całkiem się zmienił. miała jednak nadzieję że Kovu przejrzy na oczy i wygna ją. Zastanawiała ją jedna rzecz jaką wymówkę wymysli to lwica. Znała ją już dosć dobrze i wiedziała że prawie nigdy nie mówi prawdy. Kiara nie wiedziała nawet czy ona naprawdę na na imię Lunna. Zdawała sobie sprawę że pod jej wpływem Kovu się od niej ,,oddala". Dziwna była jeszcze jedna rzecz lwica nic nigdy o sobie nie opowiada. Każdy jej ruch i słowo są jakby zaplanowane i dokładnie przemyslane. Nigdy nie robi nic spontanicznie, a do każdej nowej rzeczy jest uprzedzona. Lubi jak wszystko jest zgodne z jakim planem. Ta lwica była bardzo dziwna. Kiara w żaden sposób nie mogla jej rozszyfrować. Na każde pytanie miała odpowiedz, na każdy gest inny gest, na każdy ruch wytłumaczenie. Była jakas sztuczna. W tym co robiła nie było uczuć, a w dodatku dziwnie patrzyła na Kalemina. Ta lwica nie mogła być zwykłą lwicą, nie na pewno nie. Choć czasami można było dostrzec że czym się martwi. Kiedy mysli że nikt jej nie widzi: płacze. Często spogląda w kierunku Złej Ziemi lecz wzrokiem sięga gdzies znacznie dalej. Momentami Kiarze jest jej szkoda choć nie wie dlaczeka, ta lwica wydaje jej się bliska. Jednak kiedy jest w pobiżu kogos jest taka obojętna zaplanowana. Nie jest ani wredna, ani miła, szczęsliwa, ani smutna, rozmowna, ani niesmiała jest taka jakby nie była żywą istotą z uczuciami. Kiara czuła do niej mieszane uczucia. jednak wiedziała że nie może jej pozwolić na łamanie zasad. Z jednaj strony się cieszyła, a z drugiej była smutna. Była zmieszana. zadawała sobie miliony pytań. Na te pytania mogła odpowiedzieć tyko Lunna. Teraz Kiara nie mogła nic zrobić, musiała czekać aż Kovu się obudzi. Czas wlukł się niemiłosiernie. Wszyscy jeszcze spali nawet lwiatka. Każda sekunda stawała się coraz dłuższa. To oczekiwanie było najgorsze, a w dodatku Kiara zaczynała się robić zmęczona bo w nocy prawie wogóle nie spała. Już prawie zasypiała kiedy usłyszała jakis odgłos dochodzący z jaskini. Był to Kovu który nareszcie się obudził. Kiedy zobaczył Kiarę chciał znowu zasnąć ale nie mógł. Zaczeła go przytłaczać nieunikniona przyszłosć. Która zbliżała się wielkimi krokami. Kovu nie wiedział czy się bać czy nie bać był obojętny całkiem jak Lunna w obecnosci innych zwierząt. Chciał gdzies się schowac, ale nie mógł. Musiał robić to co do niego należy w końcu był królem. Chciał jednak zaczekać aż wszyscy się obudzą. Czekał wraz z Kiarą na czubku Lwiej Skały, kiedy zorientowali się że ostatnia lwica wyszła z jaskini, poszli porozmawiać z Lunną. Choć zdaniem Kiary było to zbędne. Lunna była w pobiżu jaskini, jak zwykle obojętna. Kiara i Kovu czym prędzej do niej podeszli.
- Lunna musimy poważnie porozmawiać - powiedział groźnie Kovu
- A o czym? - zapytała Lunna obojętnie
- Przed wczorajszej nocy wyszłas z jaskini i opusciłas granice Lwiej Ziemi, dlaczego? - zapytał poważnie Kovu
Lunna już miała odpowiedzieć kiedy przerwała jej Kiara
- Tylko się nie wypieraj widziałam cię! - rykneła Kiara
Na te słowa Lunna mało co się nie rozpłakała, Kiara ją widziała. Teraz jej życie wisi na włosku. Nie wiedziała jak się z tego wykręcić. Ma wprawdzie duży wpływ na Kovu, ale on nie uwierzy w nieudolne kłamstwo. Wiedziała że nie uwierzył jej jak powiedziała o tym dlaczego ją zaatakowały wtedy te lwy. jak teraz jej nie zaufa to po niej. Na prędce postanowiła wymyslić jakąs wymówkę.
- Ja przepraszam, obiecuję że to się nie powtórzy - odpowiedziala Lunna
- Nie odpowiedziałas na pytanie - rzekł zdenerwowany Kovu
- Ja... ja... byłam u siostry... ona nie jest z tond... rzadko tu bywa.. prawie wcale.. to była jedyna okazja abysmy się spotkały... nie wiedziałysmy się wiele miesięcy... kiedy kolejny raz się zobaczymy może minąć bardzo dużo czasu... ona podróżuję... tylko tej nocy moglismy się spotkać - powiedziała Lunna
- Rozumiem cię - powiedział Kovu - tylko dlaczego nie powiedziałas o tym wczesniej?
- Bałam się że nie zrozumiecie w końcu złamałam zasady - powiedziała Lunna
- Dobrze, żeby to mi było ostatni raz - powiedział Kovu odchodząc - a i jeszcze jedno jak masz ważny powód aby wyjsć nocą to powiadom najpierw mnie albo Kiarę
- Dobrze - odpowiedziała Lunna
Lunna była bardzo szczęsliwa że jej się udało jednak wiedziała że jeszcze raz ją przyłapią już się nie wytłumaczy. jej życiu nadal zagrażało ogromne niebezpieczeństwo nie tylko ze strony Lwiej Ziemi, ale również Dionera. Bała się bardzo jego reakcji na wiesć że została przyłapana. Jednak nie mogła się zamartwiać, bo to groziło poważnymi konsekwencjami. Dzięki tej wymówce przypomniało jej się dawne życie, oraz rodzina bardzo za nimi tęskniła, a zwłaszcza za siostrą. Zaczeła rozmyslać, kiedy nagle zobaczyła...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się podobało :) Nie wyszło najlepiej, ale mam nadzieję że się podobało ;)
Blogerka
Super notka! Hm, ciekawe jak Kiara zareagowała na kłamstwo Lunny... I kogo Lunna zobaczyła?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo ciekawe. Ciekawe kogo zobaczyła Lunna.
OdpowiedzUsuń