Było bardzo wcześnie, a książę już wstał, a tak właściwie dzisiejszej nocy wcale nie spał. Cały czas bowiem myślał. Zastanawiał się nad tym co się stało. Momentami w to po prostu nie wierzył. Trudno mu było zrozumieć jak ktoś może tak się tak zachowywać i to tylko i wyłącznie dla władzy. Mimo to jednak nadal ją kochał, naprawdę, szczerze. Wiedział jednak że nie może żyć z kimś kto widzi w nim tylko i wyłącznie źródło zysków. Po prostu nie mógł. Musiał więc coś z tym zrobić. Dorosłym nie chciał o niczym mówić gdyż uważał że sam musi się z tym uporać. Nie widział jednak co zrobi. Długo nad tym myślał, na tyle długo że wszyscy już w stali i porozchodzili się do swoich zajęć. Sava nie miał innego wyjścia jak tylko porozmawiać ze swoją dziewczyną. Ociężale więc wstał i ruszył w kierunku wyjścia. Wszystko wyglądało normalnie. Dzień jak dzień, no może poza faktem iż władcy niemal skakali sobie do gardeł. Jednak do tego wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić. Książę nie zastanawiając się już dłużej zszedł z Lwiej Skały w poszukiwaniu Shetani. Zaczął myśleć co jej powie i powarkiwać, co pomimo jego młodego wieku brzmiało dość groźnie. Niestety przez dłuższy czas nie mógł jej znaleźć. Tak właściwie to po drodze nie spotkał nikogo, nie licząc stada żyraf. Szukał więc dalej, w końcu po żmudnych poszukiwaniach natrafił na Malaikiego oraz Lennie, którzy rozmawiali i byli szczęśliwi. Mimo to lwiak dostrzegł księcia i jak to miał w zwyczaju postanowił się dowiedzieć co się stało. Prędko wstał i podszedł do przyjaciela. Ten jednak udał że go nie widzi i szedł dalej. Kremowy nie chciał się jednak poddawać.
- co się stało? - zapytał z troską
Nie usłyszał jednak żadanej odpowiedzi, dlatego ponowił pytanie jeszcze raz. Jednak znów odpowiedziała mu cisza. Postanowił zapytać jeszcze raz. Tym razem czarny odpowiedział
- odczep się
- chcę ci pomóc - Malaiki nie ustępował
- pomożesz jak dasz mi spokój
- Sava! Proszę! Nie zachowuj się tak... tak... jak Skaza
Książę gwałtownie się odwrócił. Nie wierzył że lwiak mógł tak do niego powiedzieć. Uważał go za najlepszego przyjaciela, a on co? Mówi mu że jest jak ten który zabił jego pradziadka. Nigdy nie czuł się tak urażony. Dodatkowo potęgowała w nim złość na Shetani, ale również na wszystkie lwiątka które chciały zataić przed nim to co się stało. Nie panował już nad sobą, nie potrafił już dłużej tego znieść. Ryknął najgłośniej jak potrafił, czyli dość cicho. Nie było to jednak bezcelowe.
- jak śmiesz - powiedział w końcu i rzucił się na kremowego
Malaiki był tym tak zszokowany że nawet się nie bronił. Następca wysunął pazurki zaczął gryźć oraz drapać Malaikiego. Nim maluch zdał sobie sprawę z tego co się dzieje był już bardzo poraniony. Mimo to udało mu się wydostać z żelaznego uścisku. Staną przed księciem i spojrzał mu prosto w oczy był zagniewany, zły i zrozpaczony. Partner Lenni nie wiedział co wywołało u niego takie emocje, bo na pewno nie to co powiedział. Te emocje kłębiły się w nim od dłuższego czasu, a on pomógł im się tylko uwolnić. Gdyby nad tym pomyśleć można byłoby to zrozumieć, lecz na to nie było już czasu. Sava ponownie rzucił się na kremowego. Tym razem malec spodziewał się tego. Mimo jednak to nie unikną ataku, z pyszczka polała mu się krew. Nie przejął się jednak tym tylko przystąpił do kontrataku. Równie celnego i silnego jaki otrzymał, z tą różnicą iż on nie chciał skrzywdzić księcia. Atakował więc bez pazurów co minimalizowało obrażenia. Miało to jedynie na celu uspokojenie księcia, niestety nie zadziałało. Następca uderzył swojego przyjaciela jeszcze raz, ale tym razem tak że ten stracił przytomność. Sava chciał się na niego rzucić i nadal atakować, ale w tej właśnie chwili Lennia zasłoniła ukochanego. Następca w ostatniej chwili cafnoł łapę, powstrzymując cios.
- odsuń się - sykną
- nie! - warknęła na brata
- a więc tak? Stoisz po jego stronie? Czy ty zdajesz sobie sprawę co on zrobił?
- co takiego niby zrobił? Porównał cię do Skazy? Wiesz co miał rację, naprawdę zachowujesz się tak jak on!!!!!
- kiedy zostanę królem...
- o ile nim zostaniesz! - przerwała mu po czym odwróciła się, wzięła Malaikiego na plecy i ruszyła do Rafikiego
Sava również się odwrócił i ruszył przed siebie. Kiedy był już daleko od miejsca w którym doszło do tego niefartownego wydarzenia zdał sobie sprawę jak bardzo głupio się zachował. Kremowy chciał mu tylko pomóc, a on go skrzywdził. Dlaczego? Bo miał gorszy dzień? To go nie usprawiedliwia. Lennia ma rację nie powinien być królem. Do jego oczu napłynęły łzy. Miał wyrzuty sumienia. Nie mógł zrozumieć jak do tego doszło. Był zły sam na siebie. Spojrzał przed siebie i zaryczał gniewnie. Wzrok jego był niewyraźny. W pewnym momencie zaczął ronić łzy.
Już całkiem zapomniał o tym co miał do zrobienia. Wszystko wydawało się takie beznadziejne. Chodził całkiem bez celu. Nie myślał, ale w głębi duszy martwił się co będzie z Malaikim. Zarazem również bał się jak zareagują rodzice na tę wieść. Nie pozostawało mu nic innego jak tylko pozostać tu gdzie był. Nagle coś... ktoś mignął mu przed oczami. Nie wiadomo dlaczego podniósł wzrok i dostrzegł szarą postać. Nie mógł jednak rozpoznać kim ona jest.
- kto tam? - zapytał
- nie poznajesz? - postać zbliżyła się - to ja... Shetani
Sava poczuł jakby ktoś uderzył go w pyszczek. To co się wydarzyło to wszystko przez nią, tylko i wyłącznie. Miał już jej serdecznie dosyć. Wysunął pazurki i już szykował się do ataku, gdy usłyszał czyjś głos
- Sava!!!!!
Momentalnie odwrócił się i zobaczył Torena. Postanowił go zignorować, ale schował pazurki.
- dobrze że jesteś - zaczął Sava - obawiam się że nie będę królem
- co?!!!!!? Ale... ale... ale... jak to? Dlaczego? - odparła zszokowana
- obawiam się że nie podołam
- zwariowałeś
- nie, a i jeszcze jedno nie możemy być razem
Szara nie wierzyła własnym uszom, ale skoro i tak zrezygnował z tronu to po co jej on? Zła, poszła prosto przed siebie. Czerwony tylko przyglądał się księciu ze zdziwieniem i zastanawiał skąd ten wiedział o zmianie planów co do następcy. Nie chciał się jednak o to dopatrywać, gdyż czarny nie był w najlepszym humorze. Sava już miał odejść kiedy czerwony zagrodził mu drogę.
- zejdź mi z drogi - warkną książę
- przykro mi wasza wysokości - lekko się skłonił - ale twoi rodzice pilnie proszą cię o przybycie na Lwią Skałę
Maluch już wiedział co go czeka, dlatego nic nie mówiąc po prostu ruszył do ,,domu" razem z czerwonym. Sava starał się opóźnić dojście najbardziej jak tylko mógł. Mizernie mu to jednak szło, gdyż Toren ciągle go poganiał. W końcu dotarli pod Lwią Skałę. Czerwony wbiegł pierwszy, zaś książę poruszał się bardzo wolno z spuszczoną głową i miną niczym skazańca. Zajęło to trochę czasu, ale w końcu doszedł na miejsce. Tam już na niego czekali źli rodzice. Z ich min można było wyczytać iż byli bardzo zawiedzeni.
- Sava coś ty zrobił? - zapytał zagniewany Kovu
- tato... ja... ja... ja... przepraszam. Naprawdę tego nie chciałem. Poniosło mnie - z oczu księcia popłynęły łzy
- wybaczamy ci bo jesteś naszym synem oraz widzimy jak bardzo tego żałujesz, ale... - odparł już łagodniej król
Sava podniósł zapłakane oczy na ojca. Nie śmiał jednak nic powiedzieć, wiedział że postąpił źle i musi ponieść tego konsekwencje. Dlatego z niepokojem wyczekiwał słów ojca. Tym razem głos zabrała jednak Kiara
- ale jest takie że nie jesteś już następcą, a przynajmniej do czasu aż Malaiki wyzdrowieje. Jeśli ci wybaczy odzyskasz swój tytuł, a jeśli nie królową zostanie...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że jakoś przeżyjecie to co napisałam. Wiem, wiem miała ta notatka być tydzień temu, ale nie dałam rady napisać, a to co teraz wstawiłam jest gorsze niż złe. Krótkie, przepełnione dialogami, beznadziejnie napisane. Bardzo was za to przeprasza, ale jakoś nie byłam wstanie napisać niczego lepszego.
A mi sie tam podobało.:) Malaiki wybacz mu tylko jego wodze na Lwim tronie(ale i tak nim zostanie bo Sage sie chyba nie pomylił)czekam na wiecej
OdpowiedzUsuńŚwiętna notka
OdpowiedzUsuńTa cała sytuacja z Malakim i Sawą.. Nieźle napisana, Ciekawe, która z sióstr zostanie królową... główkowałam nad tym. Jednak dobre rozwiązanie znajdę w następnej notce... A tak ogólnie to jestem też ciekawa dalszych wydarzeń. Więc Powodzenia .
OdpowiedzUsuńTo sie narobiło!!!
OdpowiedzUsuńsorki, że dawno nie komentowałam, wiele blogów przez pewien czas nie odwiedzałam. Taki okres, ze sie nie chce czytać, ale nadrobiłam!!!
Dobry rozdział nie jest zły :). Myślę, że Savę słusznie spotkała kara - może i nie jest taki jak Skaza, bo żałuje swojego czynu, ale zachował się bardzo niefajnie. Ciekawe, czy Kovu i Kiara się pogodzą.
OdpowiedzUsuńŚwietna notka. Bardzo mi się podobała. Ciekawe kto zostanie królową. I ciekawe
OdpowiedzUsuńczy Malaiki wybaczy Savie. Shetani nie zasługuje by być dziewczyną Savy. Dobrze, że książę z nią zerwał
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuń