- Ten zdrajca musi umrzeć, według tego niedługo pojawi się na lwiej Ziemi, a wtedy wedle prawa się go pozbędę - pomyślał Kovu
Szybko wyszedł z jaskini i popędził na polanę gdzie czekał na niego już zniecierpliwiony Sava.
- No nareszcie tato - powiedziało lwiątko
Kovu czule przytulił syna. Bardzo go kochał i nie chciał by mu się coś stało mimo iż miało to nastąpić w bardzo odległej przyszłości. Kovu spojrzał w niebo, nagle łzy zaczęły napływać mu do oczu.
- Co się stało tato? - dopytywał Sava
- Nic synku. Zupełnie nic
Kovu położył się i przytulił syna.
(wiem, wiem, okropny obrazek, ale już nie miałam siły go poprawiać)
- Synku jesteś następcą tronu, więc... - zaczął Kovu
- Jej, naprawdę? - udawał zaskoczenie Sava
- Tak, więc jako przyszły król musisz mieć swoją królowa, więc powinieneś...
- Ale ja już mam moją królowa. Od dzisiaj jestem z Shetani
Kovu trochę się zdziwił. nie przepadał za ta lwiczką. Jednak skoro była taka decyzja jego syna musiał ją uszanować. Sam na swoim przykładzie wiedział jak potężna jest miłość, o ile trwa.
- Wiesz że jako król możesz liczyć na pomoc dawnych królów, którzy są ws ród gwiazd - powiedzial kovu
- A czy dziadek Skaza też tam jest? - zapytał Kovu
To pytanie zdziwiło Kovu. Wiedział że Sava jest jeszcze za mały na odpowiedź. Jednak jest również uparty. Kovu nie wiedział jak z tego wybrnać. To nie było takie proste jak sie wydaje.
- Synku to skąplikowane... - zaczoł król
- nie rozumiem - powiedział Książę
- wiesz że bycie królem nie jest łatwe, mam do ciebie pytanie czy umiałbys być bezwzględny? - zmienił Kovu temat
- Bezwzględny? To zależało by od tego co dany lew zrobił - powiedział Sava
Kovu bardzo ucieszyły te słowa. Wiedział już że jego syn jest godnym następcą. Odziedziczył on bowiem najlepsze cechy po ojcu i po matce. Te cechy po matce niezbyt podobały się Kovu ale tak naprawdę nie były takie złe. Sava zapowiadał się na wspaniałego krola. Kovu zaczoł sobie wyobrażać żądy syna. Niestety jego wyobrażenia były wspaniałe według niego. widział on bowiem syna w roli surowego króla, który nie liczy się z nikim, panuje okrutnie i twardą łapą bez zadnych ustępstw. Królestwo podpożądkuje pod siebie. Jest samowystarczalny, a inni to marionetki w jego rękach. To była wspaniale wyobrażenia dla Kovu.
- Kocham cię synu - powiedział nagle Kovu
Sava wtulił się w niego i rzekł :
- Ja ciebie również tato
Resztę wieczoru spędzili patrząc w gwiazdy. Kiedy zrobiło się już bardzo ciemno Kovu przypomniał sobie o obietnicy.
- synku idź już spać ja przyjdę niedługo - powiedział król
Sava posłusznie wrócił na Lwią Skalę, a kovu skierował się w przeciwnym kierunku
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że się podobało :) Ta notatka jeszcze nie powinna się ukazać, ponieważ pod ostatnią notatką nie pojawił się czwarty komentarz, no ale już postanowiłam opublikować tę notatkę.
Fajny rozdział. Ciekwe dokąd udał się Kovu.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, choć taki krótki. Nie podoba mi się myślenie obecnego króla. Liczę że Sava nie będzie taki jak wyobraża go sobie ojciec. Ciekawe gdzie udał się Kovu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRozdział spoko, ja tam uważam że przemyślenia Kovu i tak na nic się nie zdadzą a Sava będzie dobrym królem, a nawet gdyby był zły to i tak będzie ciekawie.
OdpowiedzUsuń