sobota, 12 września 2015

#19. Fałsz w miłosci jest niegodny miłosci

Lwiątka bawiły się przy wodopoju. Biegały, chichotały, były szczęsliwe. Tylko Savie cos nie pasowało. Był zły. Usiadł na kamieniu i udawał obrażonego. Lwiczką to nie przeszkadzało, ale Malaikiego to denerwowało. Bo Sava tylko siedzi i siedzi i robi smutną minę. Do wieczora jeszcze daleko więc Sava prędko nie ucieknie na polanę. Malaiki wiedział że Savie nie moze się nic stać w końcu możliwe że to on będzie królem, ale miał ochote się nim zabawić. Nie wiedział jednak jak, więc również siadł na kamieniu, ale nie pochłaniała go zaduma tylko zamyslenie. Myslał i myslał co by tu zrobić w końcu wpadł na pomysł. Podszedł do Lenni i powiedział ,,ogłosmy to"
- Nie - krzykneła Lennia - jeszcze nie teraz
- Dlaczego - powiedział i zaczoł skakac dookoła niej
Wszystkich to zaiteresowało włącznie z Savą. Malaiki igrał z Lennią. Wygladało to bardzo zabawnie. Bo nie dosć że skakał to co jakis czas łapał ogon księżniczki i doskakiwał. Lwiczka zaczela się denerwować i tez zaczeła lapać ogon lewka. Wyglądało to tak jakby tańczyli. Po dłuższej chwili Malaiki przestał się wygłupiać. Stanoł i zaczoł się smiać. Lwiczka bardzo się zdanerwowała. Spojrzała gniewnie na niego i pobiegła w stronę Lwiej Skały. Malaikiemu nie o to chodziło, ale i tak nie wyszło źle przynajmniej Sava się rozchmurzył. Jednak niestety było to chwilowe. Książę tylko przez chwilę się rozweselił, a puźniej znowu udawał obrażonego. Malaikiemu nie udał się plan. Był zły na siebie. Jedyne co zrobił to zdenerwował Lennie. To nie było przyjemne zarówno dla niego jak i Lenni. Musiał wymyslić cos innego tylko co? Nie chciał by znowu ktos się na niego pogniewał, ale nie mógł patrzeć na to jak Sava siedzi smutny i błądzi gdzies myslami. Malaiki był w tródnej sytułacji. Gdyby tylko wiedział o co chodzi. Jednak z kont miałby to wiedzieć. Sava nic mu nie powiedział. Usiadł ponownie i zaczoł ponownie rozmyslać
- Jak go rozweselić? No jak? Hmm... A może... Hmm... Mysl! Malaiki Mysl! A jakby zgłębić problem? Tylko jak? Sava mi nie powie o co chodzi! To może w inny sposób? Zmuszę go do gadania! Nie, absolutnie nie, to nie wchodzi w grę. Hmm... Może dam mu spokój i pozwolę się smucić? Nie! Nie! I jeszcze raz Nie! To nie w moim stylu. A może jednak go zmuszę? Nie! A co jesli się obrazi? Albo cos mu się stanie? Nie! Nie ma mowy! A jakby... Nie! Nie! Nie! A może... Nie! To absurd! Hmm... Nie myslałem że to takie zawiłe. Hmm... Może Rumia z nim porozmawia? Nie, raczej nie po tym co dowiedziałem się od Lenni wiem że Rumia nie przepada za bratem. To może Huzuni? W końcu jest najstarsza! Ale czy Sava słucha starszych? Nie wiem! To jego ciocia może jej się zwierzy? Ale zwierzać się cioci?(?) No czy to takie faine? No nie! Choć z drugiej strony to również nasza kumpela! Choć dla niego to również ciocia! A może podstempem zmusić go do gadania? Nie! On jest nader inteligentny! Choć może jakbym wymyslił sprytny plan... Nie! Nie dam rady! Nawet jak mu pomóc nie moge wymyslic. No Malaiki dalej, mysl, mysl, mysl. Hmm.... A może on ulegnie Lenni? Ale jej tu nie ma! A jakbym po nią pobiegł i poprosił? Nie! Ona też nie przepada za bratem! A poza tym po tym co zrobiłem przez tydzień się do mnie nie odezwie. A może jakas inna lwiczka? Hmm... Znam jesze tylko dwie moją siostrę i Altanie. Altania jest na tobyt niesmiala. a może moja siostra? Shetani napewno nie brakuje odwagi, tylko... czy nie zepsuje wszystkiego? Ale jak miala by to zepsuć? Oj... ona potrafi zapsuć nawet to czego nie da się zepsuć! Ale jest sprytna, a przynajmniej sprytniejsza od mnie i to o wiele, jej te rozmyslania zajęły by dużo mniej czasu. Ale ją to nie obchodzi, a mnie tak. Hmm... co więc zrobić? Może naprawdę trzeba poprosić siostrę? Hmm... Możliwe że to konieczne. Hmm... To co zrobic poprosić ją czy nie? Tylko czy się zgodzi? Hmm... znając ją pewnie tak nie przepusci okazji aby zostać sam na sam z księciem. Ale!?! Zaraz!?! Stop!?! Sam na sam? No tak ona zostanie tylko sam na sam to wtedy dopiero porozmawia. Gadam bzdury! Jak ja mam zrobić aby oni zostali sam na sam?!? Może jakis podstep? Nie! Nie! Nie! Ja nie umiałbym wymyslić podstempu! Hmm... Nic nie wymysle! Moja jedyna nadzieja jest w Shetani! Dobra, bądz co bądz nie mam innego wyjscia Shetani musi mi pomoc! - po rozmyslaniach Malaiki poszedł rozmawiac z siostrą.
- Shetani chodź na chwilkę - powiedział Malaiki
Shetani niechętnie odeszla na bok. Nie lubiała bowiem towarzystwa brata. Wolał go unikać. Denerwował ją, nie wiadomo dlaczego, ale jednak. Możliwe że było to spowodowane ogromnymi różnicami charakteru. Jednak rodzeń stro prawie zawsze mogło na siebie liczyć, kiedy znaleźli się spory kawałek od reszty lwiątek, zaczeli rozmowę.
- Co chcesz? - powiedziala Shetani do niechcenia
- Chodzi o Savę - zaczoł Malaiki
- No i?
- No i to że on siedzi smutny więc pomyslalem że może... można by go rozweselić
- To do czego ja ci jestem potrzebna - powiedziała za złoscią
- Może mogła bys się dowiedzieć dlaczego jest smutny? - Powiedział Malaiki i zrobił słodkie oczka
- Może mogła bym, ale muszę zostać z nim sama - powiedziała Shetani i zaczela odchodzić
- Ale jak ja mam się wszystkich pozbyć? - krzyczał za siostrą
Shetani była już daleko, ale jeszcze krzyknęła do brata
- Nie wiem! To twój problem!
Malaiki spodziewał się takiego obrotu sprawy jednak miał nadzieję że siostra tego nie zażąda, jednak zażądała, i co teraz on mial zrobić? Jak wszystkich się pozbyć? Znowu miał problem. I znowu musiał się zastanawiać jak go rozwiązać, ale tracił na to dużo czasu. Musiał wymyslić cos już! Natychmiast! Jedyny pomysł jaki wpadł mu do głowy był ryzykowny, ale nie miał wyboru, musiał spróbować. Podszedł do lwiczke i powiedział
- Rumia, Huzuni, Altania musicie mi pomóc!
- W czym? - zaciekawiła się Rumia
- Lennia się na mnie obraziła pomożecie mi się z nią pogodzić? Proszę - powiedział prawdziwie Malaiki
Lwiczki uwierzyły mu i poszły wraz z nim do Lenni która była na Lwiej Skale. Tym czasem Shetani miała już zacząć podrywać księcia, jednak książę zorientowawszy że został sam z Shetani. Momentalnie się rozweselił i szybko podbiegł do lwiczki. Lwiczkę bardzo zdziwiło jego zachowanie. Choć był bardzo inteligentna nie zrozumiała o co chodzi księciu. Ksiaże bardzo przybliżył się do lwiczki. Shetani była zdezorientowana. Nagle zauważyła że książę podąża w nieznanym kierunku postanowiła isć za nim, ale im bardziej się zbliżała tym dalej uciekał książę. Nagle Shetani spostrzegła że są z innej strony jeziora. Ona jeszcze nigdy tu nie była, to miejsce było bardzo piękne. Tafla wody mieniła się niczym srebro, kamienie wokół były niczym z bursztyny, dookoła rosła jaskrawo zielona trawa która delikatnie powiewała na wietrze. W powietrzu czyć było swierzą bryzę. Swiersz grał cichutka na ,,skrzypcach". Ptaki radosnie latały na głowami, a tuż przy jezioże rosły przepiękne kwiaty które nie rosną nigdzie indziej. Kwiaty wyglądały jak fioletowe motyle z żółtymi obramówkami, jednak kwiaty choć piękne to zdradzieckie posiadały bowiem pełno kolcy i dlatego nikt ich nie zrywał. Sava zauważył jakie wrażenie wywarło na lwiczce to miejsce, jednak zauważył w jej oczach żałosć i od razu domyslił się o co chodzi.
- Chciała bys ten kwiatek? - zapytał czule książę
Lwiczka wzruszyła się jeszcze nikt nigdy nie był dla niej taki dobry. Nie wiedział co zrobić, miała mętlik w głowie. Zapadła cisza, lwiczka prubowała ją przerwac, ale głos jakby stanoł jej w gardle. Prubowała wyduscić choćby jedno słowo, dopiero po dłuższej chwili się przemogla
- T...A...K - wydusiła z trudem
Savie to wystarczyło, nie czekając na dalszą reakcję lwiczki wskoczył w chaszcze, a po chwili wrócił z pięknym kwiatkiem w pyszczku.


Na całym ciele miał powbijane kolce, ale przestało mu to przeszkadzać kiedy zobaczył usmiech na pyszczku Schetani. Był szczęsliwy że lwiczka jest szczęsliwa, podszedł do niej i włożył jej kwiatek za ucho. Lwiczka była szczęsliwa jak nigdy do tond. Pierwszy raz w życiu ktos zatroszczył się o nią. szczęsliwa wtuliła się w lewka. Oboje byli szczesliwi jednak księciu cos nie dawało spokoju, było to niedawne wydarzenie. Próbował o tym zapomnieć ale to go dręczyło. ta chwila była by dla niego idealna gdyby nie zmartwienia. walczył jednak z tym i myslami o Schetani zagłuszał sumienie. Które nie dawało mu spokoju. Książę usiadł na kamieniu obok lwiczki i spojrzał jej prosto w oczy.


nie były jednak takie jak mu się wydawało kryło się w nich zlo jednak książę nie chciał tego widzieć. Dzięki tej lwiczce mógł spełnić wszystkie swoje marzenia, a było ich tak wiele. Byl szczęsliwy tuląc się do lwiczki i ona też była szczęsliwa. W tej chwili wyglądali jak ,,Romeo i Julia". Czuć było niezwykłe uczucie wiszące w powietrzu jednak jedno uczucie było prawdziwe i nietrwałe, a trugie fałszywe ale trwałe. Książę wyszuwał to ale udawał że tego nie wyczuwa, ,,kasował" to co uważał za bzdurę. Nie słuchał przodków którzy chcieli go uchronić przed niektórymi błędami, zachowywał się samolubnie. W tej chwili nie liczyło się dla niego nic oprócz Schetani. Dla nich jakby czas stanął w miejscu. Sekundy, minuty, godziny przeciekaly im przez palce i nim się spostrzegli zaczeło się robić puźno. Czuli się tak wspaniale że nawet nie chciało im się wracac, ale sava musiał się spotkać z ojcem wiedział że już musi isć, ale nim odejdzie chciał cos zrobić, to bylo dla niego bardzo ważne, jeszcze nigdy w życiu nie zależało mu na niczym tak bardzo jak na tym. Wtulił się w shetani i zapytał
- Shetani...
- Tak? - zapytała lwiczka
- Czy zgodzisz się zostać moją dziewczyną? - zapytał niepewnie
Shetani bardzo się zdziwiła nigdy nie pomyslała by ze książę ją o to zapyta. była jednak szczęsliwa. Bo jesli Sava zostanie królem to ona bedzie krolową. Bardzo się cieszyla, a jej radosć była tym większa że Sava był dla niej taki czuły jak nigdy do tond. Napewno bedzie w przyszłosci wspaniałym mężem i być może też królem o ile nim zostanie. Shetani już widział siebie w roli krolowej, od razu kiedy książe zapytał ją miał krzyknąć tak, ale postanowiła potrzymac go w niepewnosci. Liznęła go i usmiechnela się czule.
- Me serce do ciebie należy bo tys skradł je jednak czy chłopcem mym byc chcesz? Wierze że szczere uczucie twe i dlatego nie powiem ci nie lecz na odpowiedz chwilkę poczekać musisz, na chyba że nie zmusisz - powiedziała Shetani
- Czy odpowiedz od ciebie dostanę? - zapytał książę
- Odpowiedz dostaniesz, kiedy słowa miłosci usłyszę
- Kocham cię Schetani - powiedział z czułoscią książę
Shetani była zaskoczona tym wyznaniem choć to było jej celem. Skoro usłyszała co czyje do niej Sava zwleka dłużej już nie mogła to w niej się tliło. Wię na prędce odrzekła
- TAK! Zostanę twoją dziewczyną
Sava bardzo się ucieszył jednak musial już isć do ojca bo gwiazdy na niebo zaczeły wchodzić. Shetani odprowadziła go na polanę, a nastepnie wróciła na Lwią skałę by wszystkim opowiedzieć co się stało. Książę zas czekał na ojca, ktory miał już niedlugo się zjawić.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
mam nadzieję że się podobało :) Trochę dłuższy niż ostatnie moje posty :) I zagadka w tym tekscie ukryta jest więc macie się nad czym zastanawiać :) Już niedługo pojawi się notatka z Lunną, bo ona wcale nie przestał knuć z Dionerem wiem że dawno się nie pojawiala, ale narazie lwiątka są ważniejsze
Blogerka

3 komentarze:

  1. Fajny rozdział, taki romantyczny... Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa notka. Zapraszam też do siebie http://krollewsarafinaisarabi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale słodka nocia, czekam na next.

    OdpowiedzUsuń