środa, 20 maja 2015

#1. Nareszcie pokój!

Mineły już dwa lat od slubu Kovu i Kiary były to bardzo niespokojne czasy dla lwiej ziemi. Ostatnie lata zabrały wiele lwich istnień. Wiele lwów zgineło, zarówno z Lwiej Ziemi jak i Brylantowej Ziemi. Simba i Nala nadal żądzili i z żalem patrzyli na nieustającą wojnę. Dzisiejszy dzień niósł pokój pomiędzy dwiema skłóconymi ziemiami. Wszyscy ze zniecierpliwieniem oczekiwali władców Brylantowej Ziemi którzy mieli przybyć aby zawrzeć pokój.
- Już nie mogę się doczekać- rzekł Simba stojąc na czubku Lwiej Skały
- Ja również- odpowiedziała mu Kiara która stała obok niego
- Nareszcie nadejdzie koniec wojny
- Tak, już najwyższa pora dosć już krwi przelano
Tymczasem w jaskini Kovu chodził niespokojny, miał jakies dziwne przeczucia, co do zawarcia pokoju. Czuł że cos jest nie tak jednak, miał tylko nadzieję że tym razem się mylił. Podczas ostatnich lat jego przeczucia zawsze były słuszne. Kovu wiedział że może mieć rację jednak łudził się że się myli, nie chciał też o tym z nikim rozmawiać, bo wzbudził by tylko niepotrzebną panikę, w końcu zmęczony postanowił się przespać. Nie wiedział jednak że jest obserwowany przez szpiegów Dionera (króla Brylantowej Ziemi). Kiedy on spał wszscy na Lwiej Ziemi gorączkowo przygotowywali się do przyjęcia gosci. Najbardziej tym wszystkim przejęta była Vitani, która tego dnia miała odzyskać Kopę który przez kilka miesięcy był zakładnikiem Dionera. Nie była tak sceptycznie nastawiona do lwów z Brylantowej Ziemi tak jak jej brat. Bardzo cieszyła się na tę wizytę.
Brylantowa Ziemia również bardzo cieszyła się na ten dzień, wkońcu oni również mieli zobaczyć swoich bliskich. Jedyną osobą która nie miała uczciwych zamiarów był król Dioner. Nie chciał on wojny bo niczego dobrego by mu to nie przyniosło, jednak musiał ją prowadzić by zawrzeć pokój i zbliżyć się do rodzinny królewskiej lwów z Lwiej Ziemi. Jego celem nie było zagarnięcie ziem, ani objęcia władzy jego celem była zemsta (narazię nie zdradzę na kim (wszystko się wyjasni w dalszej częsci opowiadania)).
W końcu po długich oczekiwaniach lwy z Brylantowej Ziemi dotarły na Lwią Ziemię. Simba i Nala wraz z wybranymi członkami stada wyszli Dionerowi i lwom mu toważyszącym na przeciw. Pierwszy odezwał się Simba:
- Serdecznie witamy na Lwiej Ziemi
- Dziękujemy za zaproszenie - Odrzekł Dioner
Wszyscy razem ruszyli na lwią skałę. Simba, Nala, Kovu, Kiara, oraz Dioner weszli na czubek Lwiej Skały, a pozostałe lwy staneły u podnóża. Pierwszy odezwał się Simba:
- Po wielu latach wojny nareszcie możemy się cieszyć...
- Dzięki dzisiejszemu spotkaniu już nigdy wojna pomiędzy nami a wami się nie powtórzy - dopowiedziała Kiara
- Wielu naszych bliskich zgineło abysmy dzisiaj mogli się cieszyć uczcimy ich pamięć i bądźmy przez chwilę cicho- oznajmił Kovu
Wykożystał tę chwilę by bacznie przyjżeć się Brylantoziemcom, miał nadzieję nic nie zauważyć jednak cos dziwnego przykuło jego uwagę, nie zdążył jednak się lepiej przyjżeć bo własnie w tej chwili ciszę przerwał Dioner
- W tak radosnej chwili pragnę podziękować wszystkim którzy... pomogli w doprowadzeniu pokoju
Kovu wiedział że Dioner zauważył że on cos zauważył i celowo przerwał ciszę własnie w tym momęcie. Kovu postanowił przyspieszyć uroczystosć i żekł:
- Nadszedł czas aby lwy będące w niewoli przez naszą wojnę wróciły do domu
Z dwuch stron swiata zaczeły się schodzić lwy, były one bardzo szczęsliwe, zapanowała ogulna radosć i chaos. Simba wykorzystał to by porozmawiać z kovu:
- Co ty wyprawiasz?- zapytał gniewnie Simba
- Muszę przyspieszyć uroczys...
Włsnie w tym momęcie gwar przerwał donosny ryk Dionera, dla Simby był to znak że czas przejsć do wymiany darów.

- Aby uczcić ten dzień pragnę ci podarować ten oto znak


- Ja również pragnę ci cos podarować. Jest to bardzo pomocny lis, zwie się Kalemin

Uroczystosć dobiegła prawie końca. Kovu już nie mógł się doczekać miał złe podejżenia co do Brylantoziemców. By zakończyć uroczystosć. Kovu, Simba i Dioner wydali z siebie ryk, następnie zrobiły to samo Nala i Kiara, a na końcu wszystkie zebrane lwy. Uroczystosć dobiegła końca Dionera wraz z toważyszącymi mu lwami uroczyscie pożegnano. Tuż po ich oddaleniu się Nala zasłabła. Simba wezwał do niej Rafikiego. Ten zas był u niej bardzo długo nikt nie wiedział o czym o ni rozmawiali. Simba prubował cos usłyszeć ale słyszał tylko pojedyncze słowa.
- Boję się!...
-Jeszcze 3 miesiące
-...przeżyję...
-miejmy...duże szanse że...
-...ono?
- mam taką nadzieję
-...oh!
To wszystko co udało mu się usłyszeć, prubował się czegos dowiedzieć ale ani Rafiki, ani Kiara nie chcieli zdradzić szczegułów. Resztę dnia Simba spędził przytulając się do Nali
_________________________________________________________________________________
Nareszcie dodałam pierwszy post :) Mam nadzieję że was zaciekawiłam. Jak macie jakies pytania do bohaterów do do odpowiedniej zakładki napewno odpowiem, a pytania do mnie proszę zadawać w spamowniku. Następną notatkę postaram się zrobić jak najszybciej ale niczego nie obiecuję. Pozdrawiam: Blogerka.


3 komentarze:

  1. Super blog. Bardzo mnie ciekawi co będzie z Kiarą oraz co planuje Dioner. Czekam na dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co? Chyba zacznę czytać rzetelniej ten blog, ale muszę nadrobić te wszystkie rozdziały. Zrobię to! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog. Ciekawe co się stało Nali. Jestem pewna, że to sprawka Dionera.

    OdpowiedzUsuń