czwartek, 28 maja 2015

#3. Szpieg! cz.2

Simba szukał kovu cały dzień, znalazł go dopiero wieczorem. Lew był cały siny i leżał bezwładnie. Simba zabrał go na Lwią Skałę. Pierwsza zobaczyła ich Kiara
- Co się stało? - zapytała
- Nie ma czasu na zastanowienia biegnij po Rafikiego - odrzekł Simba stanowczo
Kiara co tchu pobiegła do Rafikiego. Niestety nie zastała go w domu, usiadła pod baobabem i zaczeła płakć. Na szczęscie mandryl szybko wrócił, zobaczywszy Kiarę zapłakaną, zapytał
- Co się stało?
- Na szczęscie wróciłas, cos się stało z kovu - odpowiedziała Kiara
- Ale co mu się stało?
- Nie wiem jest cały siny - powiedziała smutno - chodź szybko
Rafiki już więcej nie wypytywał zrozpaczonej Kiary, tylko czym prędzej udał się na Lwią Skałę, to co tam zastał bardzo go zszokowało. Kovu ledwo żył, nie był on już tylko siny był całkiem fioletowy

Rafiki wiedział, że tylko cód może go uratować, ale nie chciał martwić innych przed wczesnie.
- Proszę abyscie wszyscy wyszli - powiedział smutno Rafiki
Nikt nie maiał zamiaru tego kwestionować więc wszyscy wyszli bez szemrania. Rafiki był załamany pierwszy raz nie mógł nic zrobić. Usiadł i zaczoł płakać
- Dlaczego? Dlaczego? - mówił sam do siebie
Nagle cos go olsiniło co tchu do swojego baobabu, otworzył jedną ze swoich szkotułek z eliksirami wzioł kilka szpulek i już miał wracać kiedy ujrzał na niebie Skazę
- To wina Sziry, ona go otruła - odrzekł duch
- Jak go uratować? - spytał uradowany Rafiki
- Musisz sam odkryć prawdę
- Ale gdzie jej szukać? - Rafiki posmutniał
- W jego oczach - odrzekł Skaza i zaczoł znikać
- Ale... - Rafiki chciał wiedziać więcej ale niestety Skaza już zniknoł
Mandryl co sił wrócił na lwią Skałę, zaczoł uważnie oglądać oczy umierającego już Kovu. Nagle spostrzegł w nich jakis obraz, nie było to normalne w oczach Kovu ukazała się scena z jego przeszłosci, Rafiki nie mógł uwierzyć w to co zobaczył. Kovu otruł córkę Dionera Fiołkiem gorącznika. Mandryl zaczoł wszystko rozumieć. Szira była siostrą tej którą zabil przez przypadek Kovu i wraz z ojcem prubowali zabić Kovu. na szczęscie Rafiki jako jeden z nielicznych znał odtrudkę na tę rzadką roslinę. Podał Kovu garsć różnych ziół, następnie wyszedł poinfomować wsztstkich o polepszającym się stanie Kovu.
- Przeżyje - zapytała zdenerwowana kiara
- Tak jego stan się polepsza, choć mało brakowało i by był już na tamtym swiecie - odpowiedział Rafiki, w jego głosie jednak słychać było zaniepokojenie
- Cos cię martwi? - zapytał Simba
- ktos mi pomugł ale poznałem również straszne wydażenia z przeszłasci - powiedział smutno Rafiki
- Co się dowiedziales? kto ci pomógł - Dopytywał się Simba, który trochę się zaniepokoił
- Lepiej abys nie wiedział - odrzegł mandryl i ruszył w kierunku swojego domu
Simba długo zastanawiał się co mogło się stać, jednak ani przez chwilę nie pomylał że jego sojusznik prubował zabić następcę tronu, gdyby jednak Simba wiedział mogło by to doprowadzić do kolejnej wojny. Nasępnego dnia Kovu czuł się o wiele lepiej, opowiedził Simbie o lwic, a tan ogłosił że jesli kidykolwiek ta lwica pojawi się na Lwiej Ziemi zginie. Simba miał nadzieję że to już koniec strasznych wydażeń, jednak nie wiedział że najgorsze czeka go wkródce.
_________________________________________________________________________________  Mam nadzieję że sie podobało nie mam za dużo czasu na pisanie więc jest parę detalów w taksie których nie przemyslałam, ale mimo wszystko mam nadzieję że się podobało, zdradzę że w kolejnej notatce zginie jeden z boharów, ale zaraz pojawi się inny bardzo ważny, dla opowiadania
Blogerka

piątek, 22 maja 2015

#2. Szpieg! cz.1

Miął już tydzień od zawarcia pokoju z Brylantową Ziemią. Wszyscy byli szczęsliwi z wyjątkiem Kovu. Wiedział że był obserwowany, jednak nie mógł odnaleźć szpiega. Domyslał się Dioner może szukać zemsty, nigdy z nikim jeszcze o tym nie rozmawiał to było dla niego trudne, łudził się że przeszłosć nigdy nie wróci. Jednak się pomylił. Musiał o tym z kims porozmawiać ale nie wiedział z kim, postawowił więc isć do siostry. Vitani była wraz z Kopą nad wodopojem. Kovu bez wachania podszedł do nich.
-Vitani możemy porozmawiać?-zapytał Kovu
-Oczywiscie, o co chodzi?
-Chciałbym porozmawiać na osobnosci
-Dlaczego? A z rasztą i tak nie ważne
Vitani zostawiła Kopę samego i wraz z bratem zaczeła przechadzać się po sawannie. Kovu przypomniał jej dawne zdażenia. Vitanie nie widziała związku pomiędzy tym co było kiedys, a co jest teraz, więc pożegnała brata i wruciała do Kopy. Kovu był załamany położył się na kamieniu i zaczoł płakać. Nagle zauważył go Zazu, nie chciał się ujawnić więc postanowił polecieć do Simby. Ptak był już stary ale nadal sprawny pełen trwogi wleciał do jaskini i poszukiwał Simby. Spostrzegł go na królewskim podwyższeniu, podleciał do niego i oznajmił:
-Kovu jest jakis dziwny leży doleko od Lwiej Skały i płacze
-Czemu?- zapytał Simba
-Nie wiem
-Dobrze, dziękuję jak wróci to z nim porozmawiam
Szpieg był własnie w jaskini, wiedział że jesli Simba o wszystkim się dowie plan jego pana może nie wypalić. Niepostrzeżenie wymknoł się zjaskini i co tchu popędził na Brylantową Ziemię. Tam spotkał Dionera. Opowiedział mu o wszystkim, a ten się wsciekł:
-Musimy działać teraz albo wszystko pójdzie na nic
-Ale co zrobimy?-odezwał się szpieg
-Milcz
Szpieg nie odezwał się już ani słowem. Do groty w której byli weszła piękna lwica. Przytuliła się do Dionera i rzekła:
-Wzywałes mnie
-Tak-odpowiedział Dioner
-Wynikneły komplikacje wiesz co trzeba zrobić
-Owszem
Lwica wraz ze szpiegiem ruszyli na Lwią Ziemię, szpieg poszedł do groty na Lwiej Skale, a tejemnicza lwica poszła na polowanie, zajeło jej to cały dzień.

Udało jej się upolować dorodną antylopę w jej mieso wtarł tylko sobie znany specyfik, o dardzo niebezpiecznym działaniu. Następnego dnia ruszyła na miejsce gdzie szpieg ostatnio widział Kovu i o dziwo on cały czas tam był. Przytaszczyła przygotowaną przez siebie antylopę i odezwała się do Kovu.
-Witaj!
-Kim jeses- zapytał Kovu
-Przyjaciółką!- odparła stanowczo- jestes głodny?
Kovu nie maił siły dłużej już jej wypytywać był bardzo osłabiony i bez zastanowienia odpowiedział
- Tak
-To proszę jedź- zaoferowała mu lwica
Kovu spojrzał na nią niepewnie, ale jej łagodny wyraz twarzy rozwiał wszystkie wąpliwosć. Kovu zaczoł jesć antylopę, kiedy się najadł, podziękował lwicy, nagle zrobiło mu się słabo i zemdlał. Lwica szybko wruciał na Brylantową Ziemię zacierając za sobą wszystkie slady. Tym czasem na Lwiej Skale zaniepokojony nieobecnoscią Kovu, Simba postanowił go poszukać...
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję że się podobała wkrudce ukaże się 2 częsć. Wiem że trochę krótko ale nie mam zbyt dużo czasu więc tak tylko krótko i na temat następne nocie postaram się robić dłuższe.
Blogerka

środa, 20 maja 2015

#1. Nareszcie pokój!

Mineły już dwa lat od slubu Kovu i Kiary były to bardzo niespokojne czasy dla lwiej ziemi. Ostatnie lata zabrały wiele lwich istnień. Wiele lwów zgineło, zarówno z Lwiej Ziemi jak i Brylantowej Ziemi. Simba i Nala nadal żądzili i z żalem patrzyli na nieustającą wojnę. Dzisiejszy dzień niósł pokój pomiędzy dwiema skłóconymi ziemiami. Wszyscy ze zniecierpliwieniem oczekiwali władców Brylantowej Ziemi którzy mieli przybyć aby zawrzeć pokój.
- Już nie mogę się doczekać- rzekł Simba stojąc na czubku Lwiej Skały
- Ja również- odpowiedziała mu Kiara która stała obok niego
- Nareszcie nadejdzie koniec wojny
- Tak, już najwyższa pora dosć już krwi przelano
Tymczasem w jaskini Kovu chodził niespokojny, miał jakies dziwne przeczucia, co do zawarcia pokoju. Czuł że cos jest nie tak jednak, miał tylko nadzieję że tym razem się mylił. Podczas ostatnich lat jego przeczucia zawsze były słuszne. Kovu wiedział że może mieć rację jednak łudził się że się myli, nie chciał też o tym z nikim rozmawiać, bo wzbudził by tylko niepotrzebną panikę, w końcu zmęczony postanowił się przespać. Nie wiedział jednak że jest obserwowany przez szpiegów Dionera (króla Brylantowej Ziemi). Kiedy on spał wszscy na Lwiej Ziemi gorączkowo przygotowywali się do przyjęcia gosci. Najbardziej tym wszystkim przejęta była Vitani, która tego dnia miała odzyskać Kopę który przez kilka miesięcy był zakładnikiem Dionera. Nie była tak sceptycznie nastawiona do lwów z Brylantowej Ziemi tak jak jej brat. Bardzo cieszyła się na tę wizytę.
Brylantowa Ziemia również bardzo cieszyła się na ten dzień, wkońcu oni również mieli zobaczyć swoich bliskich. Jedyną osobą która nie miała uczciwych zamiarów był król Dioner. Nie chciał on wojny bo niczego dobrego by mu to nie przyniosło, jednak musiał ją prowadzić by zawrzeć pokój i zbliżyć się do rodzinny królewskiej lwów z Lwiej Ziemi. Jego celem nie było zagarnięcie ziem, ani objęcia władzy jego celem była zemsta (narazię nie zdradzę na kim (wszystko się wyjasni w dalszej częsci opowiadania)).
W końcu po długich oczekiwaniach lwy z Brylantowej Ziemi dotarły na Lwią Ziemię. Simba i Nala wraz z wybranymi członkami stada wyszli Dionerowi i lwom mu toważyszącym na przeciw. Pierwszy odezwał się Simba:
- Serdecznie witamy na Lwiej Ziemi
- Dziękujemy za zaproszenie - Odrzekł Dioner
Wszyscy razem ruszyli na lwią skałę. Simba, Nala, Kovu, Kiara, oraz Dioner weszli na czubek Lwiej Skały, a pozostałe lwy staneły u podnóża. Pierwszy odezwał się Simba:
- Po wielu latach wojny nareszcie możemy się cieszyć...
- Dzięki dzisiejszemu spotkaniu już nigdy wojna pomiędzy nami a wami się nie powtórzy - dopowiedziała Kiara
- Wielu naszych bliskich zgineło abysmy dzisiaj mogli się cieszyć uczcimy ich pamięć i bądźmy przez chwilę cicho- oznajmił Kovu
Wykożystał tę chwilę by bacznie przyjżeć się Brylantoziemcom, miał nadzieję nic nie zauważyć jednak cos dziwnego przykuło jego uwagę, nie zdążył jednak się lepiej przyjżeć bo własnie w tej chwili ciszę przerwał Dioner
- W tak radosnej chwili pragnę podziękować wszystkim którzy... pomogli w doprowadzeniu pokoju
Kovu wiedział że Dioner zauważył że on cos zauważył i celowo przerwał ciszę własnie w tym momęcie. Kovu postanowił przyspieszyć uroczystosć i żekł:
- Nadszedł czas aby lwy będące w niewoli przez naszą wojnę wróciły do domu
Z dwuch stron swiata zaczeły się schodzić lwy, były one bardzo szczęsliwe, zapanowała ogulna radosć i chaos. Simba wykorzystał to by porozmawiać z kovu:
- Co ty wyprawiasz?- zapytał gniewnie Simba
- Muszę przyspieszyć uroczys...
Włsnie w tym momęcie gwar przerwał donosny ryk Dionera, dla Simby był to znak że czas przejsć do wymiany darów.

- Aby uczcić ten dzień pragnę ci podarować ten oto znak


- Ja również pragnę ci cos podarować. Jest to bardzo pomocny lis, zwie się Kalemin

Uroczystosć dobiegła prawie końca. Kovu już nie mógł się doczekać miał złe podejżenia co do Brylantoziemców. By zakończyć uroczystosć. Kovu, Simba i Dioner wydali z siebie ryk, następnie zrobiły to samo Nala i Kiara, a na końcu wszystkie zebrane lwy. Uroczystosć dobiegła końca Dionera wraz z toważyszącymi mu lwami uroczyscie pożegnano. Tuż po ich oddaleniu się Nala zasłabła. Simba wezwał do niej Rafikiego. Ten zas był u niej bardzo długo nikt nie wiedział o czym o ni rozmawiali. Simba prubował cos usłyszeć ale słyszał tylko pojedyncze słowa.
- Boję się!...
-Jeszcze 3 miesiące
-...przeżyję...
-miejmy...duże szanse że...
-...ono?
- mam taką nadzieję
-...oh!
To wszystko co udało mu się usłyszeć, prubował się czegos dowiedzieć ale ani Rafiki, ani Kiara nie chcieli zdradzić szczegułów. Resztę dnia Simba spędził przytulając się do Nali
_________________________________________________________________________________
Nareszcie dodałam pierwszy post :) Mam nadzieję że was zaciekawiłam. Jak macie jakies pytania do bohaterów do do odpowiedniej zakładki napewno odpowiem, a pytania do mnie proszę zadawać w spamowniku. Następną notatkę postaram się zrobić jak najszybciej ale niczego nie obiecuję. Pozdrawiam: Blogerka.


piątek, 15 maja 2015

Witam!

Witam! to mój pierwszy blog :) Zacznę go niestety pisać dopiero w wakacje ponieważ teraz nie mam czasu ale jak już go zacznę posty będą się pojawiać regularnie w oresie wakacji, feri i swiąt częsciej ale w ciągu roku będę starała się opublikować 2 notatki na miesiąc a może czasem uda się więcej? Jak zauważyliscie będzie to blog o królu lwie mam nadzieję że was zaciekawi życzę miłego czytania!
Blogerka